Obiecana foto sesja. Co prawda frajdę miałam a nie solenizantka, która litościwie patrzała na mnie z pogardliwą miną pytająca czy mi odbiło czy co, no ale na odczepne dała sobie parę fotek zrobic aż zdjęła dekoracje z siebie i mi zwiała.
Tu zdjęcie na zasadzie:"No pstrykaj ale szybko":
Już dosyc tego dobrego, dłużej z tym czyms na sobie nie wytrzymam:
No nie! Znowu mi to ubrała, pod stołem sobie zdejmę: