Bentley - niebieski brytyjczyk
- Ania_83
- Posty: 1415
- Rejestracja: 27 lis 2011, 20:15
I bardzo dobrze robisz, ja tak samo sobie tego nie wyobrażam. Juz nawet miałam taką sytuacje że musiałam ostrzej przyhamować i gdyby kot nie był w transporterze i jeszcze przypiety pasami to by nieźle się poobijał. Już nie mówiąc że w takich sytuacjach kicia może nawet wylecieć przez szbę itd itdMiss_Monroe pisze:mimo podzielnej uwagi nie wyobrażam sobie abym jednocześnie skupiała się na drodze i na kocie, który gdzieś sobie chodzi w aucie <lol>Sonia pisze:To nie jest okrutne, ale bardzo odpowiedzialne i mądre postępowanie.Miss_Monroe pisze:mój na początku też miauczał ale byłam nieugięta <diabeł> i nie wyciągałam go z transporterka, krzywda mu się żadna nie działa... i się przyzwyczaił, bo zrozumiał, że w tej sytuacji rozpacz nic nie da <lol> (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to okrutnie <mrgreen> )

- asiunia0312
- Posty: 1208
- Rejestracja: 16 sty 2012, 10:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Olsztyn
Uważam tak samo. My z TŻ-tem też jesteśmy nieugięci, ale Misia nie rozkłada się tak fajnie rozluźniona. Na początku miaauczy wniebogłosy, a potem drzemie zwinięta w kłębek obrażona na cały światSonia pisze:To nie jest okrutne, ale bardzo odpowiedzialne i mądre postępowanie.Miss_Monroe pisze:mój na początku też miauczał ale byłam nieugięta <diabeł> i nie wyciągałam go z transporterka, krzywda mu się żadna nie działa... i się przyzwyczaił, bo zrozumiał, że w tej sytuacji rozpacz nic nie da <lol> (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to okrutnie <mrgreen> )

Przepraszam za <offtopic>
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
nie ma żadnego <offtopic> chwalcie się dziewczyny swoimi maluchami <tańczy>asiunia0312 pisze:Uważam tak samo. My z TŻ-tem też jesteśmy nieugięci, ale Misia nie rozkłada się tak fajnie rozluźniona. Na początku miaauczy wniebogłosy, a potem drzemie zwinięta w kłębek obrażona na cały światSonia pisze:To nie jest okrutne, ale bardzo odpowiedzialne i mądre postępowanie.Miss_Monroe pisze:mój na początku też miauczał ale byłam nieugięta <diabeł> i nie wyciągałam go z transporterka, krzywda mu się żadna nie działa... i się przyzwyczaił, bo zrozumiał, że w tej sytuacji rozpacz nic nie da <lol> (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to okrutnie <mrgreen> )![]()
Przepraszam za <offtopic>
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
- margita
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5567
- Rejestracja: 17 lut 2012, 14:04
- Płeć: kobieta
- Skąd: zachodniopomorskie
oj to Wam zazdroszczę, że kociaste się przyzwyczaiły do transportera. Mój niestety wpada w taką panikę, że po jakimś czasie zaczyna strasznie dyszeć z wywieszonym języczkiem. Na szczęście nie jestem kierowcą <mrgreen>
Zawsze siadamy z tyłu i jak już obawiam się o jego stan to wymiękam i go wypuszczam, ale zawsze jest w szelkach i nie biega po samochodzie luzem tylko zwija się w kulkę i leży mi na kolanach przypięty na smyczce. Na krótsze spacery np do veta biorę go w kocią torbę i mimo że ciaśniejsza to ją toleruje. A może właśnie dlatego że jest w niej ciaśniej i ciemniej - wtedy mniej się boi
Ale do samochodu na dłużej taka torba się nie nadaje
Może z czasem się przyzwyczai :-) sorry za <offtopic>
A na zdjęcia z podróży czekamy jak najbardziej <mrgreen>
Zawsze siadamy z tyłu i jak już obawiam się o jego stan to wymiękam i go wypuszczam, ale zawsze jest w szelkach i nie biega po samochodzie luzem tylko zwija się w kulkę i leży mi na kolanach przypięty na smyczce. Na krótsze spacery np do veta biorę go w kocią torbę i mimo że ciaśniejsza to ją toleruje. A może właśnie dlatego że jest w niej ciaśniej i ciemniej - wtedy mniej się boi


Może z czasem się przyzwyczai :-) sorry za <offtopic>
A na zdjęcia z podróży czekamy jak najbardziej <mrgreen>
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
ja nie zauważyłam żadnego <offtopic> zdjęcia z podróży będą na pewno <pokłon>margita pisze:oj to Wam zazdroszczę, że kociaste się przyzwyczaiły do transportera. Mój niestety wpada w taką panikę, że po jakimś czasie zaczyna strasznie dyszeć z wywieszonym języczkiem. Na szczęście nie jestem kierowcą <mrgreen>
Zawsze siadamy z tyłu i jak już obawiam się o jego stan to wymiękam i go wypuszczam, ale zawsze jest w szelkach i nie biega po samochodzie luzem tylko zwija się w kulkę i leży mi na kolanach przypięty na smyczce. Na krótsze spacery np do veta biorę go w kocią torbę i mimo że ciaśniejsza to ją toleruje. A może właśnie dlatego że jest w niej ciaśniej i ciemniej - wtedy mniej się boiAle do samochodu na dłużej taka torba się nie nadaje
![]()
Może z czasem się przyzwyczai :-) sorry za <offtopic>
A na zdjęcia z podróży czekamy jak najbardziej <mrgreen>
- Agnes
- Posty: 4906
- Rejestracja: 16 lut 2012, 20:42
i gratuluje postawy, twardym trzeba być, nie miętkimMiss_Monroe pisze:mój na początku też miauczał ale byłam nieugięta <diabeł> i nie wyciągałam go z transporterka, krzywda mu się żadna nie działa... i się przyzwyczaił, bo zrozumiał, że w tej sytuacji rozpacz nic nie da <lol> (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to okrutnie <mrgreen> )

- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
ja po prostu z natury jestem wrednym i nieczułym babsztylem <lol>Lumi pisze:i gratuluje postawy, twardym trzeba być, nie miętkimMiss_Monroe pisze:mój na początku też miauczał ale byłam nieugięta <diabeł> i nie wyciągałam go z transporterka, krzywda mu się żadna nie działa... i się przyzwyczaił, bo zrozumiał, że w tej sytuacji rozpacz nic nie da <lol> (mam nadzieję, że nie zabrzmiało to okrutnie <mrgreen> )