Furminator
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
- Gosia i Ira
- Hodowca
- Posty: 1683
- Rejestracja: 25 lis 2008, 11:49
- Kontakt:
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
- Gosia i Ira
- Hodowca
- Posty: 1683
- Rejestracja: 25 lis 2008, 11:49
- Kontakt:
- Sonia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 16876
- Rejestracja: 11 mar 2010, 09:51
- Płeć: K
- Skąd: Orzesze
Bogusiu spróbuj mojej metody. Ja najpierw kota przeczesuję normalną szczotką, żeby włos był rozczesany, a dopiero potem jadę furminatorem. Wtedy fajnie gładko się czesze i jest to bardziej komfortowe dla kota, gdy się go nie ciągnie za włosy. A Twoje dziewczynki mają na dodatek długi włos to tym bardziej to odczuwają.wb_płock pisze:dziś odebrałam furminator...i testuję
kocice nie są zachwycone. Belize pozwala trochę, Birma wytrzymuje minutę i burczy...
- Miss_Monroe
- Moderator
- Posty: 6546
- Rejestracja: 24 lut 2012, 11:28
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa/NY
- wb_płock
- Posty: 653
- Rejestracja: 19 kwie 2011, 16:09
- Danusia
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 5837
- Rejestracja: 18 lis 2011, 17:06
- Płeć: Kobieta
- Skąd: Warszawa
Dziewczyny moim zdaniem każdy nasz pupil ma troche inne futro , mój kocurek ma bardzo krótkie sredniogęste ,a koteczka jest mega gęsta futro ma zdecydowanie dłuższe, podszerstka starczyłoby na dwa. I ja też spróbowałam Kalunie przeczesać tym czorostwem ale wydaje mi się ,że coś jest nie tak mimo ,że ona polubiła <shock> i to bardzo czesanie i moge ją tak czaesać i czesać ale jakies takie nierówne ma to futerko
, wiec ja użyłam tego drapaka tylko raz
wolę szczotę <mrgreen>


- Renia
- Posty: 1142
- Rejestracja: 11 cze 2009, 17:18
Dzisiaj kupiłam to szatańskie urządzenie na wystawie i wypróbowałam na kocicach.
Z Fibi prawie nic nie wylazło, a samym faktem czesania nie była usatysfakcjonowana, ogon zrobiła gruby jak wiewiórka, ale grzecznie wysiedziała.
Megi natomiast zrzuciła reklamówkę kłaków i dalej nie ma końca, ale musiałam przerwać, bo nie chcę mieć kolejnych blizn od ich "słodkich łapek" <shock>
Całe zabiegi powtórzę za tydzień i zobaczymy, czy po domu lata mniej kłaków i czy Fibi przestanie częstować nasze oczy bezoarami.
Z Fibi prawie nic nie wylazło, a samym faktem czesania nie była usatysfakcjonowana, ogon zrobiła gruby jak wiewiórka, ale grzecznie wysiedziała.
Megi natomiast zrzuciła reklamówkę kłaków i dalej nie ma końca, ale musiałam przerwać, bo nie chcę mieć kolejnych blizn od ich "słodkich łapek" <shock>
Całe zabiegi powtórzę za tydzień i zobaczymy, czy po domu lata mniej kłaków i czy Fibi przestanie częstować nasze oczy bezoarami.