Dziekuje Wam bardzo za cieple slowa
Dzisiaj Casi zostal w domu, zamknelam go w sypialni, zeby Brownis mu nie przeszkadzal. Przyjezdzalam co 2-3 godziny, zeby sprawdzic, czy wszystko jest OK.
Jest bardzo oslabiony, duzo lezy, ale nie zawsze spi, a ten kolnierz mu strasznie przeszkadza...
Malo je, tylko tyle, co mu podsune pod pyszczek jak wejde do pokoju. Pic tez nie chcial, wiec podalam mu wode strzykawka
Na szczescie w miare spokojnie przespal noc, w przeciwienstwie do mnie. I kuwetkowal dzis, co tez mnie ucieszylo.
Zastanawiam sie czy jak bede z nim, to nie moglabym mu na jakis czas zdjac tego kolnierza? Widze, ze bardzo sie meczy. A tak to bym pilnowala, zeby nie rozlizywal rany...