martha pisze:Tak jak pisze Kesja: witaminki (skoro mają być często przyjmowane) kot musi polubić.
Nie musi <mrgreen> Kot nie wie, czy łyka lek, czy witaminę. To dla naszej wygody lepiej, jeśli lubi, bo odpada problem z podawaniem.
Jak się kociaka przyuczy do podawania czegokolwiek, nie ma potem problemu z podawaniem tabletek. Tyle, że nawet przyuczony kociak, jeśli trafi do kogoś, dla kogo jest pierwszym kotem, i może zawojować swoich nowych właścicieli, szybko załapuje, że można postarszyć i się postawić, i cała nauka idzie wtedy w las.
Ja swoich przyuczam, żeby podtrzymywli to, co ja wypracowałam, pokazję, jak podaję tabletki kociakom, i mówię, żeby podawać w ten sposób, jeśli nie jakąś drobną witaminę, to nawet chrupkę. Fakt, że niewielu to kultwuje, ale to już zadanie tych Nowych. Żeby kot był przyzwyczajony, że właściciel casami wkłada paluchy do pyszczydła, z różnych względów, i że trzeba to z większą lub mniejszą godnością znieść <serce> Biedni tylko właściciele początkowych miotów, kiedy sama byłam zielona <oops>