Cioteczki, dziękuję ślicznie za wszelkie pochwały <mrgreen> Przynajmniej Wy potraficie kotełka docenić, bo Pańcie to nic a nic. Ostatnio błysnąłem przed nimi moją kocią inteligencją i sprezentowałem im przywilej ciągłego oglądania jak się na blat kuchenny dostaję a oni tego wcale nie potrafią nagrodzić i pochwalić. Tylko ciągle mnie na podłodze sadzają i jakieś całkowicie niezrozumiałe słowa - "nie wolno" - do mnie mówią. Może Wy cioteczki wiecie co to znaczy, bo ja póki co to myślę, że chcą kolejne show, w którym pokażę, jak pięknie skaczę ze stołu kuchennego na blat. Zawsze mi wtedy krzesło, po którym skacze przestawiają i muszę potem przez cały stół się rozpędzać i dawać susa, a Pańcia wtedy się za głowę łapie ale żadnego przysmaka nie chce dać i nawet co gorsza od swojego talerza odgania. W ogóle ta moja Pańcia to jakaś średnio rozumna jest, bo jeszcze nie zaczaiła, że teraz całkowicie zbyteczne jest stawianie mi tych wszystkich misek na podłodze, bo ja się teraz pięknie mogę sam obsłużyć na blacie z NASZEGO wspólnego talerza bez dodatkowych serwisów...
No cóż, okrutny losie, widzę że wszystkie forumowe cioteczki wspierają naszego niesfornego koteła w zaanektowaniu mojego dotychczas! czyściutkiego blatu kuchennego i przyłączeniu go do terenów domowego kociego królestwa. Oficjalnie muszę to zatem ogłosić... blat kuchenny został podbity! a wszelkie próby kompromisu zostały przez zwycięskiego zdobywcę odrzucone...
A oto i Pan i Władca na swoich nowych włościach:
A tak się z kolei hultaj prezentował na przestrzeni dwóch ostatnich miesięcy w bardziej cywilizowanych miejscówkach