Dorszka obecnie u nas od 2 tygodni sypialnie na noc zaczęliśmy zamykać. Nie reagujemy w ogóle na te miałki i śpiewy, nie wychodzimy i nie wstajemy do Alvina . W nocy jak ktoś potrzebuje do toalety to też nic do niego nie mówimy, mijamy go jakby go nie było...
Pierwszy posiłek dostaje też jak zadzwoni mi budzik i wstanę.
Po przyjściu z pracy co jakiś czas się z nim bawimy, ale zastosujemy się teraz do Twojej rady że zabawa będzie przed samym snem.
Porcje jedzenia tą popołudniową też już dzielę mu na 2 razy, tzn jak wracam z pracy dostaje dosłownie troszeczkę, a całą resztę stawiam jak kładziemy się już spać, oprócz tego ma suche w miseczce cały czas.
Rolety na noc są pozasłaniane, nie są one co prawda takie zaciemniające mocno, ale pozasłaniane są wszędzie.
anex pisze:A to się Alvin rozbrykał! Ja tam na kotach to się za bardzo nie znam, są mądrzejsi ode mnie, ale skoro kot wybawiony, nakarmiony to to, co mi przyszło do głowy, to że może na początku (albo i teraz także, tylko w innych sytuacjach) reagowaliście na każde "miau" Alvina (np. rozmową z nim, zabawą, jedzeniem, smakołykiem itd.) i po prostu facet domaga się tak Waszej uwagi?
Anex jak był mały to jak się budził to przychodził do łóżka córci i kładł się spać , tylko chwile pomiauczał , albo wchodził pod łóżko u córci i kimał, a teraz nie lubi spać w łóżku
Na łóżko wchodzi tylko jak córa wstaje zadzwoni jej budzik i wtedy do niej biegnie i wskakuje na łóżko.
Dziś jeszcze zamówiłam do kontaktu feliway ( kiedyś mieliśmy ale nie było zmian w zachowaniu), kupiłyśmy mu trawkę do skubania i dotarły te kropelki dr. Bacha. Madzia z Montegri mówiła mi wczoraj że są bezpieczne i można spróbować, może by coś pomogły.
No i tak to u nas wszystko wygląda :-)