Frodo - Misiowe Marzenie, Vincent Ragella i Fricco Britabby
-
- Posty: 169
- Rejestracja: 23 paź 2010, 00:05
- madziulam2
- Agilisowy Rezydent
- Posty: 2820
- Rejestracja: 17 lis 2009, 18:18
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Agnieszka7714
- Posty: 2450
- Rejestracja: 25 paź 2010, 09:42
- Płeć: kobieta
- Skąd: Wrocław
Od czasu kiedy przynieśliśmy drugiego kotka, Frodo od momentu kiedy go zaakceptował, to generalnie nas olewa. Nie liczy się nikt tylko Vincent. Jestem załamana, bo byłam jego ulubioną pańcią, a on moim kocurkiem. Omija nas wielkim łukiem, jak chcę się do niego przytulić, to muszę na nim to wymusić. To znaczy nie wyrywa się ale ewidentnie widać, że mu to nie na rękę. . Powiedzcie mi, czy u Was było podobnie, a jeśli tak to czy wrócą dobre czasy? A jak nie, to co zrobić, aby Frodo przestał się gniewać? Jeżeli to jest gniewanie. Generalnie nie zajmuję się małym, daję mu tylko jeść. Zawsze dostaje pierwszy Frodo, zawsze z pierwszym się witam po przyjściu do domu, zawsze rano daję buziaka Frodowi, małego omijam, a on łamie mi serce. Gdybym wiedziała, że mój kicia taki będzie, nigdy nie kupiłabym drugiego. Jestem załamana, chcę z powrotem mojego pupilka.
- Dracanka
- Posty: 2057
- Rejestracja: 26 kwie 2010, 00:20
Nie martw się ,Agnieszko-jak pierwszy szał minie- to może wszystko wróci do normy...U mnie dwa koty zabiegają o Nasze uczucia w inny dla siebie sposób,więc wierzę,że będzie ok
Frodo długo był sam, a Ciebie miał,więc daj mu się nacieszyć towarzyszem-
staraj się je traktować równo,jak głaskasz jednego to i drugiego,muszą obydwa widziec,że ineresuje Cię "ten drugi"
kciuki! głowa do góry
Frodo długo był sam, a Ciebie miał,więc daj mu się nacieszyć towarzyszem-
staraj się je traktować równo,jak głaskasz jednego to i drugiego,muszą obydwa widziec,że ineresuje Cię "ten drugi"
kciuki! głowa do góry
- maga
- Hodowca
- Posty: 3486
- Rejestracja: 22 paź 2009, 09:07
- Hodowla: KRABRIKA*Pl
- Płeć: kobieta
- Skąd: Kraków
- Kontakt:
- artur
- Hodowca
- Posty: 33
- Rejestracja: 18 sty 2010, 14:24
- Hodowla: Debricon*PL
- Kontakt:
Wydaje mi się że wszystko zależy od indywidualnego charakteru kota oraz od nas opiekunów. U nas sytuacja była identyczna. Dasha, nasz pierwszy kot uczesniczyła we wszystkich domowych zajęciach, wchodziła nam do łóżka, spała z nami głośno mrucząc. W momencie kiedy pojawiła się Guess "straciliśmy kota" . Zainteresowanie nowym lokatorem było tak duże że kotki nawet nie można było utrzymać na rękach. Chciała być wszędzie tam gdzie Guess. Przez pierwszych kilkanaście dni były jak bliżniaczki. Razem, jadły, biegały, spały. Okazało się że jesteśmy mniej atrakcyjnymi lokatorami dla naszej rezydentki. Po jakimś czasie zainteresowanie nowym lokatorem spadło i znowu trzeba walczyć w nocy o swoją część poduszki . Na dzień dzisiejszy większą przylepą jest Guess. Dasha po zabiegu kastracji stała się mniej aktywna, no może poza chwilami gdy pojawiamy się w kuchni. Wtedy kocha nas bezgranicznie, w kota wstępuje nowe życie, tańcą i wspinaniu się na nogi nie ma końca .