Pokażę Wam przemianę Celinki. Zaraz po adopcji prawie tego kotka nie było, miała jakieś uczulenie, dłuższą chwilę to trwało zanim przeszło, myślę, że oprócz glutenu była to kwestia oczyszczenia się po życiu niewiadomo gdzie w syfie jakimś. Na szczęście spotkałyśmy doktora, który mówił "poczekajmy, dajmy jej czas" zamiast pakować w nią leki i miał rację. Nie wiem czy na zdjęciu to widać, ale straszna chudzina, sierść nieładna:

I Celinka dzis:

I jeszcze humorystycznie, czego się nie zrobi dla mięsa

:

Pewnie cześć z Was to zna, ale miło jest patrzeć jak zwierzę się zmienia. Pamiętam jak była w szoku kiedy zobaczyła pierwszą swoją zabawkę, albo jak odkryła akwarium.