
Jaskierek dzielny bardzo. Czyli on się nowych ludzi boi, a nie samego miejsca?
Tak, jest mój ale ja głaszczę wszystkie napotkane
Czyli "sztuka jest sztuka"Jak przyjechała siostra mojego TZ i usiadła na moim miejscu na kanapie to Jadzia przyszła do niej, o swojej porze na głaskanie, i dała się miziać po brzuchu...
Teraz już tylko ludziów, wcześniej wszystkiego.
U mnie tak samo było z Leonem. Po przeprowadzce teraz kota widzą wszyscy, przychodzi, daje się pogłaskać. A początki też były trudne.