Co się dziej z moim kotem?
Od kilku dni miauczy ledwo się rano przebudzi.
Kiedyś spał do czasu, aż kto nie zaczął się kręcić po mieszkaniu, a teraz wstaje gdy jest jeszcze ciemno, ok. 6:30, chodzi po przedpokoju i miauczy. Nie zwraca wtedy większej uwagi na nasze wołania, zaproszenia do naszych łóżek. I tak przez godzinę, może dwie, nie wiem dokładnie, bo potem się przyzwyczajam i jeszcze na chwilę zasypiam. Około południa sytuacja znów się powtarza, nie chce się bawić, miziać, tylko miaukoli. Później do końca dnia, jest już zazwyczaj spokojnie, to znaczy miauczy tylko w sytuacjach w których zawsze to robił, tj. gdy próbuje wymusić dodatkowe porcje jedzenia czy gdy wchodzi do pokoju, jakby chciał obwieścić, że panicz nadchodzi.
Czy to jakieś zwyczajne fanaberie, które do tej pory szczęśliwym trafem mnie ominęły, czy oznaka hmmm.. Dojrzewania? Już? Kocurek za tydzień kończy 5 miesięcy.
Nie zauważam na razie innych oznak o których mówiła mi pani weterynarz, to znaczy np. dokładnego obwąchiwania wszystkich kątów itd.
Są jeszcze jakieś charakterystyczne objawy dojrzewania kocura (już nie mówię o takim ostatecznym jak stawanie tyłem do ścian, mebli itp.) czy to może absolutnie nie to?
Dziękuję
Po niedzieli skonsultujemy się z wetem w sprawie ewentualnej kastracji.
Dziś mój mały klusek miał dzień ważenia. Przybiera średnio 200g na tydzień, dziś ważył 3,42 kg (za 5 dni skończy 5 miesięcy) <shock> Jak to dalej pójdzie w takim tempie to ja chyba transporterek na kółkach zakupię <lol>
U mojego Felixa też zaczęły się śpiewy.Póki szło wytrzymać jakoś to znosiliśmy,ale ostatnio już przegiął więc podjęliśmy decyzję o kastracji mimo,że nie znaczył terenu.Już jest po wszystkim.Myślę,że Fryderyka też to czeka.Powodzenia.